głównao reikimistrzynikursyzabiegtekstyfilmykontakt



Wróć do listy artykułów...

Uzdrawianie w Biblii

Referat wygłoszony jako wprowadzenie do dyskusji na posiedzeniu Komisji Branżowej Bioenergoterapii i Radiestezji Związku Rzemiosła Polskiego w Warszawie 5-6.01.2009

Wprowadzenie W ostatnim okresie środowisko bioenergoterapeutów jak i osób zajmujących się medycyną naturalną poddawane jest wielu, czasami bardzo niewybrednym atakom ze strony niektórych księży Kościoła Katolickiego. Krytykowana jest idea i posługa uzdrawiania, napiętnowane są sposoby i metody terapii naturalnych traktowanych jako „dzieło szatana”. Pracującym z poświęceniem naturoterapeutom i przynoszącym ulgę w cierpieniu wielu chorym, zarzuca się „niewiadome pochodzenie ich energii uzdrawiającej”; pacjentów straszy się opętaniami i jako antidotum proponuje egzorcyzmy uważając ,że uzdrawianie może odbywać się tylko w tych miejscach i przez te osoby które mają „legitymację” Kościoła. Przewodniczący Komisji Branżowej Bioenergoterapii i Radiestezji Związku Rzemiosła Polskiego, pan Aleksander Kaczmarek poprosił mnie o przygotowanie referatu wprowadzającego do planowanej dyskusji na posiedzeniu Komisji Branżowej. Tematem dyskusji mają być: Zagrożenia Polskiej Bioenergoterapii.

Moja posługa uzdrawiania

Od prawie 25 lat zajmuję się propagowaniem wiedzy na temat metod naturalnego uzdrawiania. Pracuję w Studium Edukacji Ekologicznej we Wrocławiu jako wykładowca takich przedmiotów jak: „Twórcza wizualizacja”, „Wizualizacje medyczne”, „Czakroterapia”. Od 1994 roku jestem również Mistrzem i Nauczycielem Reiki - jednej z metod naturalnego przywracania harmonii i zdrowia. Moim Mistrzem i Nauczycielem w Reiki była nieżyjąca już siostra zakonna o imieniu zakonnym Mariusza . Siostra Mariusza była w Polsce pierwszym mistrzem Reiki, który wiedzę na temat tej starej, sprzed 2500 lat metody uzdrawiania, przetransformował na grunt wiary chrześcijańskiej. Siostra Mariusza uczyła, że Bóg kocha swoje dzieci a jednym z darów Jego miłości jest Reiki. Oczywiście Reiki właściwie praktykowana – to znaczy z „ czystymi rękami i czystym sercem” . Podkreślała rolę modlitwy w procesie uzdrawiania . Modlitwy zgodnej z naszą wiarą, tak ,aby można było modlić się całym sercem. Od 16 lat praktykuję tę metodę. Z wypowiedzi moich uczniów i pacjentów tak nazywam tych, którzy cierpliwie przyjmują proponowaną im terapię Reiki/ wiem, że jestem ich pośrednikiem na drodze do zdrowia, pogody ducha, wewnętrznego spokoju a także, co również dla mnie było wielkim zaskoczeniem – do głębokiej wiary.

Na potwierdzenie moich słów przytoczę kilka fragmentów z listów, które otrzymałam :
„….od momentu ukończenia kursu Reiki moje życie zaczęło się na nowo. Nauczyłem się kochać i szanować ludzi .Moja wiara w Boga umocniła się . Jestem szczęśliwy pomagając innym. Jest to najszczęśliwszy okres mojego życia.”
„…Reiki rozpoczęła w mojej świadomości proces zmian, a więc pozbawiła mnie poczucia winy, uwolniła od strachu i nienawiści, a było to głęboko we mnie zakorzenione. Reiki skierowała mnie na drogę miłości do siebie i innych. Taki stan niesie ze sobą wielki ładunek wewnętrznego spokoju i przywraca zdrowie ….A wszystko to dzieje się za sprawą Boga i Bóg mi w tym pomoże. I tak się stanie.”
„Reiki jest dla mnie wspaniałym przeżyciem, które stale pogłębia moją osobowość , moje człowieczeństwo .Jest dla mnie dowodem na to, że człowiek jest boski i ma nieustający kontakt z Bogiem….”
„…dzięki Reiki wybaczyłam długoletnie znęcanie się nade mną moim rodzicom.”
„….chciałabym napisać kilka słów o sobie, o tym jak bardzo zmieniło się moje życie, zmieniłam się ja po spotkaniu z Reiki. Mam wrażenie, że przedtem żyłam w niesamowitym chaosie. Wciąż czegoś szukałam, czułam się samotna i pusta. Wszystko wokół mnie było szare i złe. Bywało, że nie dawałam sobie rady sama z sobą. Na domiar tego od 4 lat walczyłam bez skutku o to, aby mieć dziecko. Przeszłam chyba tysiąc badań w różnych znanych klinikach w Polsce, które pochłonęły 120 mln starych złotych .Nikt nie potrafił mi powiedzieć co mam zrobić. Przyczyny nie znaleziono. Wtedy pojechałam na kurs Reiki, który był prawdziwą rewolucją w moim życiu. Uświadomiłam sobie, że muszę wszystko zmienić. Przede wszystkim wrócić do Boga, któremu od kilku lat tylko ubliżałam i stawiałam żądania. Pobyt we Wrocławiu na kursie drugiego stopnia, a ta znów spotkanie z Tobą i księdzem Maciejem /ks.Maciej Wroński-Wielki Mistrz Reiki- również mój nauczyciel Reiki- przypisek autorki/ dodało mi tyle siły, że gotowa byłam unieść cały świat na własnych barkach. Uwierzyłam w Boga i w Reiki. Pracowałam nad sobą. Cieszę się każdym dniem, cieszę się gdy mogę komuś pomóc, a smutek i złość….już nawet nie pamiętam co to takiego .Za dwa dni minie drugi miesiąc nowego życia, które nosze w sobie. Teraz ma zaledwie 2,5 cm, a moja radość i szczęście nie ma granic. Wszystko wokół jest piękne i lśni pięknym blaskiem. Wiem, że to dzięki Reiki.”

Ten list zacytowałam prawie w całości, ponieważ miał dla mnie osobiście ogromne znaczenie. Otrzymałam go w grudniu 1995 r niemal dokładnie w rok od rozpoczęcia przeze mnie pracy jako Mistrz i Nauczyciel Reiki i to właśnie z tego listu uczyłam się jak działa Reiki.

Podobnych wypowiedzi zebrałam w ciągu pierwszych trzech lat mojej pracy ok. 400. Wszystkie przechowuję. Te, których autorzy wyrazili na to zgodę zamieściłam w księdze Klubu „Reiki”, który prowadzę od 1993r.
Pomimo, że zawsze przekazywałem wiedzę i prowadziłam posługę uzdrawiana na gruncie wiary katolickiej- tak jak nauczyła mnie moja Mistrzyni wielokrotnie spotykałam się z zarzutami ze strony niektórych księży i organizacji działających w obrębie Kościoła Katolickiego iż, to co robię jest z ich punktu widzenia niewłaściwe. Nikt jednak z moich antagonistów nie zadał sobie najmniejszego trudu, pomimo mojej otwartości i zaproszeń, aby poznać to co robię , jak to robię i jakie mam efekty. Ze strony tych ludzi spotykała mnie arogancja, nonszalancja, poniżenie i lekceważenie. Jednak nie zaniechałam swojej pracy, mimo, że niektóre ataki były wyjątkowo bolesne, ponieważ w głębi serca czułam, że to co robię jest dobre, bo przynosi dobre owoce/ patrz fragmenty listów/i, że właśnie tego oczekuje ode mnie Jezus Chrystus. Na kursach i wśród pacjentów miałam i mam wiele osób duchownych które nie tylko nie widziały w tym co robię czegoś niestosownego ale wręcz dodawały mi wiary i ducha aby postępować dalej tak samo.
W 1995r wraz z grupą „reikowców” z Łodzi byłam w Watykanie gdzie osobiście przestawiłam Papieżowi –Janowi Pawłowi II sprawę Reki i wręczyłam opracowaną przez grupę Reiki z Łodzi kasetę filmową z nagranym kursem Reiki, prowadzonym przez mojego mistrza- Siostrę zakonną-śp.s. Mariuszę .Ojciec Święty obiecał dostarczone mu materiały przestudiować i dać odpowiedź. Potem minęło wiele lat i Papież nie sformułował żadnych zarzutów ani wątpliwości. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi na zadane Ojcu Świętemu pytanie: czy to co robimy praktykując „Reiki” jest złe. Ksiądz Maciej Wroński, który osobiście angażował się w wyjaśnienie tej sprawy, brak odpowiedzi zinterpretował jako odpowiedź pozytywną, uznał, że Papież nie ma nic przeciwko Reiki / pisząc te w słowa powołuję się na wywiad z ks. Maciejem, opublikowany przez „Kurier Lubelski” z dn. 31. 10. 1997r. Teraz, gdy Papież już nie żyje, muszą nam wystarczyć słowa wypowiedziane przez Niego na pożegnanie z nami „ Błogosławię waszej pracy z ludźmi cierpiącymi”.

Zdecydowałam się zwrócić w tej sprawie bezpośrednio do hierarchów kościelnych. W latach 1995-1996 prowadziłam korespondencję na temat Reiki z bp Tadeuszem Pieronkiem - ówczesnym Sekretarzem Episkopatu Polski, ks. Kardynałem Józefem Glempem- Prymasem Polski, ks. Józefem Kowalczykiem- Nuncjuszem Apostolskim w Polsce. W swoich odpowiedziach żaden z w/w duchownych nie napisał nic złego na temat Reiki. Ks. bp Tadeusz Pieronek użył określenia: „ nie jestem sędzią w sprawach, które należą do naturalnej medycyny”.

Odpowiedzi na budzące się czasem wątpliwości szukałam w Biblii. W czerwcu 2008r ukończyłam Podyplomowe Studium Biblijne na Papieskim Wydziale Teologicznym we Wrocławiu .W czasie studiów biblijnych, pod kierunkiem wspaniałych nauczycieli czytałam Biblię i starałam się odnaleźć odpowiedzi również na moje osobiste pytania.

Czy uzdrawiać?

Teologia Starego Testamentu głosiła, że Bóg zsyła na ludzi cierpienia i ból, aby ich doświadczyć, ukarać, nauczyć pokory lub aby przekonać się , czy w cierpieniu człowiek także będzie Mu wierny /patrz- historia Hioba/. Bóg także zsyła na ludzi choroby, aby ich uzdrowić „ Ja, Pan, chcę być twym lekarzem” /Wj 15,26- Księga Wyjścia rozdział 15, wers 26/. W Starym Testamencie są przykłady licznych uzdrowień takich jak: uzdrowienie Miriam – siostry Mojżesza, którą to Bóg pokarał trądem za niewierność, ale po wstawiennictwie Mojżesza „ Wtedy Mojżesz błagał głośno Pana „O Boże spraw, by znowu stała się zdrowa””/ Lb12,13/ Miriam odzyskała zdrowie; uzdrowienie Tobiasza i jego synowej/Tb 13,14/; uzdrowienie Hioba /Hi 42,10/; wskrzeszenie zmarłych dokonane przez Eliasza /1Krl 17,19-23/ i Elizeusza/2Krl 4,33-36/. Popularne przekonania religijne Żydów i ich teologia do dziś głoszą, że Bóg zsyła na człowieka wszystko – zarówno choroby jak i uzdrowienie. Zadziwiające jest to, że w sercach chrześcijan 2000 lat po narodzeniu Jezusa Chrystusa, ta teologia ma swoje miejsce, a przecież On został ukrzyżowany za to, że głosił Dobrą Nowinę, iż Bóg jest Miłością . Jezus nie tylko zanegował starotestamentowy sposób myślenia , ale swoją działalnością udowodnił, że cierpienie nie pochodzi od Boga, od Niego pochodzi uzdrowienie.

W Ewangelii św. Jana czytamy jak Jezus wyjaśnia to swoim uczniom, którzy patrząc na niewidomego od urodzenia pytają „Rabbi, kto zgrzeszył, że urodził się niewidomym- czy on czy jego rodzice? Jezus odpowiedział: Ani on ani rodzice jego…..”/J9,1-2/, a uzdrawiając tegoż niewidomego mówi „Potrzeba nam pełnić dzieła Tego, który Mnie posłał….”/ J9,4/. Nie ma w Nowym Testamencie takiego przypadku, żeby Jezus powiedział do kogoś , kto prosi Go o uzdrowienie : „ Wracaj do swojego domu, cierp , bo to podoba się Bogu”.

Wystarczy przeczytać Ewangelię wg św. Łukasza:
” Jezus w Kafarnaum. Uzdrowienie opętanego” Łk 4,33-35
„W domu Piotra” Łk 4,38-40
„ Uzdrowienie paralityka” Łk 4,17-25
„Setnik z Kafarnaum” Łk 7,2-10
„Młodzieniec z Naim” Łk 7,11-15
„Kobieta cierpiąca na krwotok” Łk 8,43-48
„Córka Jaira” Łk 8,49-55
„Uzdrowienie epileptyka” Łk, 9,38-42
„Nowe uzdrowienie w szabat” Łk 14,1-5
„Wdzięczny Samarytanin” Łk 16,11-19
„Niewidomy pod Jerychem” Łk 18,35-43
żeby przekonać się , że zdrowie ciała, ducha i duszy jest ostateczną wolą Boga.

Zwykle Jezus reagował na prośby : „Jezusie synu Dawida ulituj się nade mną” /Łk 18,35 /,ale zdarzały się także spontaniczne reakcje Jezusa jak wtedy, gdy wskrzesił młodzieńca z Naim :”Gdy zbliżył się do bramy miejskiej , właśnie wynoszono umarłego- jedynego syna matki, a ta była wdową. Towarzyszył jej tłum z miasta. Na jej widok Pan użalił się nad nią i rzekł do niej „Nie płacz !”. Potem przystąpił do, dotknął mar – a ci, którzy je nieśli , stanęli – i rzekł „Młodzieńcze , tobie mówię wstań!”. Zmarły usiadł i zaczął mówić; i oddał go jego matce.” / Łk 7,12-15 /. Spontanicznie zareagował na widok niewidomego od urodzenia siedzącego w szabat przy sadzawce Siloam i przywrócił mu wzrok / J 9,1-12/ , chociaż wtedy naraził się faryzeuszom, dostarczając im argumentów przeciwko sobie : „ Człowiek ten nie jest od Boga, bo nie zachowuje szabatu” /J 9,16/. Dla Jezusa dobro tego jednego człowieka było ważniejsze niż zdanie fałszywych nauczycieli .

Czy możemy uzdrawiać, a jeśli tak to Kto może ?

Te same dzieła , których dokonywał Jezus zostały nakazane przez Niego jego uczniom. Z misją głoszenia Ewangelii i uzdrawiania chorych Jezus wysłał najpierw 12 swoich uczniów / Mt 10,5-8 /, potem rozesłał aż 72 z tym samym poleceniem / Łk10,1-12 /, a kiedy ukazuje się po Zmartwychwstaniu swoim Jedenastu mówi : „ Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!. Kto uwierzy i przyjmie chrzest będzie zbawiony; a kto nie uwierzy , będzie potępiony. Tym zaś którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą : w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą ; węże będą brać do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie”. I my dzisiaj jesteśmy tak samo posłani przez Jezusa jak rozesłał ON kiedyś swoich apostołów. Mamy Go naśladować. Jako chrześcijanie powinniśmy być świadkami Jezusa a na mocy sakramentu bierzmowania przyjmujemy zaproszenie do czynienia tych samych dzieł jaki On czynił.

Sakrament Chrztu Świętego , który czyni nas chrześcijanami wg Katechizmu Kościoła Katolickiego jest „ Namaszczeniem krzyżmem świętym, wonnym olejem poświęconym przez biskupa, oznacza Dar Ducha Świętego dla neofity. Stał się on chrześcijaninem to znaczy namaszczonym Duchem Świętym, wszczepionym w Chrystusa, który namaszczony jest jako kapłan; prorok; i król” /KKK 1241 /.Natomiast Sakrament Bierzmowania wg Katechizmu Kościoła Katolickiego „ Bierzmowanie udoskonala łaskę chrztu, jest ono sakramentem, który daje Ducha Świętego, aby głębiej zakorzenić się w synostwie Bożym….” / KKK1306 /.

Tak więc będąc chrześcijanami , w których działa Duch Święty możemy zostać ubogaceni Jego darami. Św. Paweł w Liście do Koryntian pisze : „Nie chciałbym , bracia, byście nie wiedzieli o darach duchowych……Różne są dary łaski, lecz ten sam Duch; różne też posługiwania, ale jeden Pan; różne są wreszcie działania , lecz ten sam Bóg, sprawca wszystkiego we wszystkich. Wszystkim zaś objawia się Duch dla wspólnego dobra. Jednemu dany jest przez Ducha dar mądrości słowa, drugiemu umiejętność poznawania według tego samego Ducha, innemu jeszcze dar wiary w tymże Duchu, innemu łaska uzdrawiania w jednym Duchu, innemu dar czynienia cudów, innemu proroctwo, innemu rozpoznawanie duchów, innemu dar języków i wreszcie innemu łaska tłumaczenia języków. Wszystko zaś sprawia jeden i ten sam Duch, udzielając każdemu jak chce .”

Już z dotychczas przytoczonych tekstów wynika , że chrześcijanin może posiadać dar uzdrawiania pochodzący od Boga i nikt inny nie musi być o tym powiadomiony, bo Duch Święty działa „ jak chce” /patrz wyżej/.

Lektura Nowego Testamentu nasuwa jeszcze taką myśl, że człowiek , który rozpozna jakiś szczególny dar u siebie a zaniecha go ze strachu przed prześladowaniem może popełnić grzech przeciw Duchowi Świętemu /Mt 12,31-33/ lub grzech zmarnowania talentu /Mt25,14-30 /,choć los grzesznika jest taki sam . Myślę, że jeszcze większą winę bierze na siebie ten, który zabrania mu iść za głosem swego powołania , a ewentualny dar Ducha Świętego nazywa mocą szatańską . Jeśli zaś czyni to ksiądz w pełni świadomy swego czynu to już jest to bardzo smutne.

Z podobnymi zarzutami spotkał się Jezus gdy uzdrawiał…”…On tylko przez Belzebuba, władcę złych duchów, wyrzuca złe duchy” / Mt 12,24-25/. Jeśli jednak czujemy się Jego /Jezusa / uczniami powinniśmy przynajmniej chcieć Go naśladować. O swoich uczniów oczekiwał , że będą „głosili królestwo Boże i uzdrawiali chorych” /Łk 9,1-6 , Mk 6,7-13, Łk 10,1-12/. Reasumując: będąc chrześcijanami mamy prawo do darów Ducha Świętego , także do daru uzdrawiania .Jednak każdy terapeuta zajmujący się terapią naturalną powinien sam w zgodzie ze swoim sumieniem odpowiedzieć sobie na pytanie: „ Czy moje działanie przynosi dobre owoce ?” Jeśli pod wpływem działania terapeuty pacjent lepiej się czuje, a przynajmniej odzyskuje nadzieję na wyzdrowienie , która to /nadzieja / sama w sobie może zdziałać cuda / jak dowodzą najnowsze badania z psychoneuroimmunologii/ to znaczy ,że działanie terapeuty daje dobry owoc , a więc drzewo jest dobre.” Po owocu bowiem poznaje się każde drzewo..” /Łk 6,44/.

Na koniec jeszcze jedna myśl , która nasunęła mi się w trakcie lektury NT. Jezus nie pozwalał swoim uczniom przeszkadzać tym , którzy również czynili dobro a nie byli Jego uczniami. Pisze o tym w swojej Ewangelii św . Marek : „Wtedy Jan rzekł do Niego : Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami. Lecz Jezus odrzekł : Nie zabraniajcie mu, bo nikt ,kto czyni cuda w imię moje , nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami.” /Mk 9,38-41 /.

Jezus poleca więc uszanować wszystkich tych, którzy czyniąc dobro idą inną drogą .I w tym powinniśmy Go naśladować i niech ta myśl towarzyszy Nam cały czas w posłudze uzdrawiania.

Wróć do listy artykułów...